KFP / FERIE W GDAŃSKU
18 stycznia 2017
Dzieciaki i młodzież spędzające ferie w Gdańsku nie mogą narzekać na nudę. Aura dopisuje, śniegu na miejskich górach jest pod dostatkiem, lodowiska zapraszają od godzin przedpołudniowych do późnego wieczora, o potrzebach najmłodszych w czasie wolnym od nauki pamiętają instytucje i organizacje pożytku publicznego. Z półkolonii w ponad 50 gdańskich szkołach korzysta w tym roku blisko 4,5 tysiąca dzieciaków. Tygodniowe turnusy (co najmniej 8 godzin dziennie za darmo) zostały przygotowane przez placówki oświatowe z myślą także o tych, którzy nie są uczniami danej szkoły (a mają blisko). Za niewielką opłatą bogaty blok zajęć dla grup przedszkolnych, szkolnych i półkolonijnych proponuje na ferie Muzeum Historyczne Miasta Gdańska. W Ratuszu Głównego Miasta królują nauki medyczne i historia pisma, Muzeum Bursztynu odkrywa tajemnice lochów danego Gdańska, Dom Uphagena kusi ukrytym w nim skarbem, a Dworem Artusa rządzi zawodowy kaper. Na spotkanie z Krzysztofem Kucharskim, przewodnikiem po życiu w danych czasach na pokładach wielkich okrętów, wybrali się dzisiaj najmłodsi uczniowie Szkoły Podstawowej nr 47. - Czyścimy pokład, stawiamy żagle, obsługujemy armaty – wszystko w formie zabawy połączonej z edukacją. W trakcie 1,5 godzinnych zajęć dzieciaki poznają budowę dawnych okrętów, a przy tym mają okazję nauczyć się tańca marynarskiego i dokonać wielu cennych odkryć. Realia życia na morzu to także strój i worek marynarski, a w nim przedmioty codziennego użytku, np. szczoteczka do zębów wykonana z kości krowy i świńskiego włosia. Furorę robi czarny proch, czyli to coś, co wybuchało w armatach. Przyzwyczajamy dzieci do tego, że w muzeum może być fajnie i ciekawie – opowiada kaper Kucharski. Przy okazji dzisiejszej wizyty wyjaśniło się, co kryje się za piracką opaską na oku. - Tak tak, na oku, bo wbrew powszechnym sądom, nie chodziło o maskowanie uszczerbku. Wręcz przeciwnie: opaska służyła temu, żeby oko jak najdłużej było na swoim miejscu. Na wielkim drewnianym okręcie, w który uderzały dziesiątki metalowych kul, łatwo można było je stracić. Z tego powodu marynarze chronili oczy. Skórzana osłona pomagała też w prowadzeniu walki w ciemnościach. Kiedy marynarz wskakiwał przez luk pod pokład, początkowo nic nie widział. Musiała minąć chwila, żeby oczy przyzwyczaiły się do do mroku. Pirat miał oko przystosowane do ciemności, mógł podnieść tę klapkę i swobodnie prowadzić walkę – wyjaśnił zawodowy kaper. 18.01.2017 / fot. Mateusz Ochocki / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia
t00066814.jpg (3265px x 2173px) 1147kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP
t00066815.jpg (2335px x 3509px) 625kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP
t00066816.jpg (1664px x 2501px) 324kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP
t00066817.jpg (4045px x 2692px) 788kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP
t00066818.jpg (1884px x 2831px) 492kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP
t00066819.jpg (4051px x 2696px) 1544kb
Gdańsk. Chełm. Ferie zimowe na jednej z osiedlowych górek.
18.01.2017
fot. Mateusz Ochocki / KFP