Akcja bicia ligowego rekordu Stadionu Energa Gdańsk zakończyła się powodzeniem. Mecz Lechii z Legią oglądało z trybun 37 220 kibiców. Akcje gospodarzy też mogły się podobać, szczególnie ta z 77 minuty, kiedy Rafał Wolski zwiódł w polu karnym aż trzech rywali i strzelił... w słupek. Szczęście było tego dnia przy Michale Kucharczyku, który przez blisko godzinę przyglądał się wydarzeniom na boisku z ławki rezerwowych, by w drugiej odsłonie odwrócić losy meczu. Bramkę wyrównującą dla legionistów zdobył po niespełna dwóch minutach od chwili wejścia do gry. Podopieczni Piotra Nowaka mieli jeszcze kilka szans na odzyskanie prowadzenia, ale tę największą ponownie otrzymał rezerwowy napastnik Legii, wykorzystując błąd Mario Maločy. - Mecz był bardzo dobry. Każdy zagrał na odpowiednim poziomie i wniósł do gry to, co powinien. Cieszy zmiana Kucharczyka. Strzelając dwa gole, zrobił sobie urodzinowy prezent, bo w poniedziałek kończy 26 lat. Lepiej się to nie mogło skończyć – komentował spotkanie trener warszawian Jacek Magiera. Po trzeciej z rzędu porażce Lechia spadła na 4. miejsce w tabeli. Liderem Lotto Ekstraklasy jest Jagiellonia Białystok.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:2 (0:0). Bramki: Hloušek – samobójcza (48') - Kucharczyk (58', 87').
LECHIA: Kuciak - Wojtkowiak, Janicki, Maloča, Wawrzyniak – Harslin (69' F. Paixão), Nunes (58' Sławczew), Krasić, Wolski (80' Mak) - Kuświk - M. Paixão. 19.03.2017 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia